Najlepsze perfumy damskie – ranking subiektywny 2024

Tak jak w przypadku rankingu perfum męskich, utworzenie rankingu najlepszych zapachów wymagało ode mnie dużo pracy i poznania dziesiątek różnych zapachów. Niektóre z nich (a konkretnie te najlepsze, bo nie lubię pisać bardzo negatywnych opinii) trafiły już na mojego bloga w formie recenzji, a najlepsza piątka znajdzie się w poniższym zestawieniu. Tak jak w przypadku perfum męskich, biorę pod uwagę sześć czynników: uniwersalność – możliwość noszenia zapachu na każdą okazję, złożoność – im bardziej zapach złożony, tym lepiej, długość działania – im dłużej, tym lepiej oraz przyjazność mężczyznom – czy zapach podoba się także mężczyznom, oraz stosunek ceny do jakości. Każda z kategorii może otrzymać 10 punktów, liczy się suma. Zaczynajmy!

1. Carolina Herrera Good Girl

Good Girl znany także jako „perfumy ze szpilką” otrzymał niekwestionowane (bo przez kogo?) pierwsze miejsce w rankingu perfum damskich. Jeśli jesteś zainteresowana tymi perfumami, pełną recenzję zapachu Carolina Herrera Good Girl możesz przeczytać tutaj, a poniżej dowiesz się, co i jak oceniłem na jej podstawie. Po pierwsze uniwersalność – są to najbardziej uniwersalne perfumy ze wszystkich, które dotychczas wąchałem. Nie są ciężkie, duszące, babcine, a jednocześnie zachowują swoją kobiecość. Można je nosić przy każdej okazji, a moja ocena w tej kategorii to bardzo mocne 10/10. Jeśli chodzi o złożoność to miałem tutaj ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony perfumy składają się z małej ilości składników, ale dobranie proporcji sprawia, że nie są płaskie i nudne. Długo zastanawiałem się czy mogę odebrać za to cały punkt, i uznałem że skoro ja ustalam zasady to odbiorę pół. Więc 9,5/10 – na pewno nie będziesz zawiedziona ich złożonością. Jeśli chodzi o długość działania to jest tutaj bardzo dobrze. Nie lubię odejmować punktów w tej kategorii, chyba że jest naprawdę źle. W tym wypadku jest w porządku, perfumy bez problemu wytrzymują 8 godzin. Spotkałem się z opiniami dotyczącymi „wypłaszczania się zapachu”, ale dzieje się to tylko po nieprawidłowej aplikacji (np. na ubranie a nie skórę). Więc 10/10. Przyjazność mężczyznom: zdecydowanie pełna i niezachwiana dziesiątka. Jeśli chodzi o bycie wybrednym, mężczyźni nie są aż tak wrażliwi na zapachy jak kobiety. Były to jednak jedyne perfumy, których podczas testu nie skrytykował żaden spytany mężczyzna. Komentowali je raczej jako przyciągające, „mesmeryzujące” (cokolwiek to znaczy) i bardzo kobiece. Także 10/10. Co do oryginalności, to gdybym miał możliwość, wpisałbym tutaj 11 punktów. Są to pierwsze perfumy które wąchałem opierające się na nutach migdałowych – na pewno wcześniej jakieś były, ale nie zwróciły mojej uwagi. Migdały są bardzo dobrze podbite przez kakao i fasolę tonkę, oraz kwiat tuberozy. To wszystko składa się w śliczne i ciekawe perfumy których nie czułem nigdzie indziej. Także bardzo mocne 10/10. No i nieszczęsny stosunek ceny do jakości. Wiem – nie jest tanio. 100 ml tych perfum kosztuje w przedziale od 500 do 1000 zł w zależności od pojemności. Z bólem serca odjąłem za to aż 1,5 punku, bo mimo że perfumy są wspaniałe i uwielbiam je ja, moja żona i wszystkie jej koleżanki, to jest to według mnie delikatna przesada nawet jak na designerskie perfumy. Podsumowując: Uniwersalność – 10/10 Złożoność – 9,5/10 Długość działania – 10/10 Przyjazny mężczyznom – 10/10 Oryginalność – 10/10 Wartość/cena – 8,5/10 Podsumowanie: 58/60

2. Yves Saint Laurent Black Opium

O flakonie który zajął drugie miejsce w moim rankingu raczej już słyszałaś. To YSL Black Opium, którego recenzję możesz przeczytać tutaj. Mogłaś o nim słyszeć, bo jest to zapach szalenie popularny i często recenzowany przez blogerów dużo popularniejszych ode mnie. Jego sława opiera się na kilku czynnikach, ale o tym jak wpłyną one na moją ocenę przekonasz się poniżej. Zacznijmy od uniwersalności. Dla tego zapachu jest to niestety pięta achillesowa. Kawowa baza i brak mocnych akcentów kwiatowych sprawia, że są to perfumy bardziej wieczorowe niż na co dzień. Perfekcyjnie sprawdzą się podczas uroczystej kolacji, w kinie czy teatrze, a nawet na balu, ale ubieranie ich na przykład na pierwszą randkę albo codziennie do pracy niekoniecznie ma rację bytu. Są to perfumy bardziej od święta, więc za uniwersalność otrzymają ode mnie 7 na 10 punktów. Złożoność to zupełnie inna kwestia. Aby perfumy opierające się na niebanalnej podstawie (kawa i gruszka) osiągnęły taki sukces, wszystko musiało być skomponowane i dograne perfekcyjnie. Tak też tutaj jest, zapach jest wielowymiarowy, bardzo ciekawy i zyskuje ode mnie mocne 10/10 w tej kategorii. Co do długości działania, przed zakupem natknąłem się na kilka różnych opinii. Ja sam oceniłem ją jako bardzo dobrą, i obawiam się, że negatywne komentarze pochodziły od osób, które po prostu zakupiły podróbkę z niższą zawartością olejków. Po badaniu empirycznym oceniam długość działania na 10 na 10 – bezproblemowe 8 godzin bez dużej utraty intensywności. Przyjazny mężczyznom – tak jak w przypadku pierwszego miejsca, Black Opium jest uwielbiane przez mężczyzn. To kolejny zapach, którego nie da się skojarzyć z „babcią”, więc na pewno nie wywołasz negatywnych emocji. Jak jednak pisałem w powyższej recenzji, jest to zapach przeznaczony raczej dla kobiet 25+, więc automatycznie przyjmuję, że oceniać Cię będą mężczyźni co najmniej w tym wieku. 10/10 – krótko i na temat. Gdybym mógł, to podobnie jak w przypadku Good Girl od Carolina Herrera, dałbym tutaj 11 na 10 punktów. Kakao, gruszka, wanilia, różowy pieprz – wszystkie re nuty są piękne, ale rzadko występują razem. Tutaj udało się je złączyć naprawdę dobrze i nie mam co do nich żadnych zastrzerzeń. 10 na 10. Ostatnia kategoria to stosunek jakości do ceny. Przy małej butelce Black Opium, cena za 100 ml wynosi ponad 600 zł. To nie tak drogo jak w przypadku Good Girl, ale wciąż na mój gust trochę za dużo. 9/10. Podsumowując: Uniwersalność – 7/10 Złożoność – 10/10 Długość działania – 10/10 Przyjazny mężczyznom – 10/10 Oryginalność – 10/10 Wartość/cena – 9/10 Podsumowanie: 56/60

3. Giorgio Armani Si

Trzecie miejsce okupuje zapach, który jest w momencie pisania tego rankingu ulubionym perfumem mojej żony. O tym jak sprawdzałem i badałem ten zapach możesz przeczytać w mojej recenzji Giorgio Armani Si. Kwestia ułożenia podium była kontrowersyjna, bo po prawdzie wszystkie zapachy w tym zestawieniu na nie zasługują. Co sprawiło, że to właśni Armani Si zamknęło podium? Zacznijmy od uniwersalności. Mimo dominujących w tym zapachu popularnych nut kwiatowych, Armani Si nie otrzyma maksymalnej liczby punktów za uniwersalność. Tak jak napisałem w pełnej recenzji tego zapachu, jest to raczej mieszanka bardziej nowoczesna, przeznaczona dla silnej i niezależnej kobiety. Używanie jej w wieku 15 czy 18 lat może Cię trochę postarzeć, co w przypadku perfum damskich jest dużym minusem. Mówiąc trochę, mam na myśli to, że nie są to perfumy dla uczennicy lub studentki – a raczej dla kobiety robiącej już karierę. Uniwersalność: 8/10. Złożoność Armani Si zaskoczyła nawet mnie. Przy pierwszym spotkaniu z tym zapachem nie udało mi się rozpoznać jednej z głównych nut aromatycznych – czarnej porzeczki. Oprócz tego występują tam nuty niebanalne takie jak cedr, który źle użyty może zrujnować damskie perfumy, ale w tym wypadku tak się nie stało. Z tego właśnie powodu Armani Si otrzymuje 10/10 za złożoność. Długość działania jak w przypadku wszystkich perfum Armaniego jest rewelacyjna. Czuć je nawet do 10 godzin, i cały czas pachną tak samo. 10/10. Niestety, jestem zmuszony odjąć punkty za przyjazność mężczyznom. Chodzi o fakt, że nie są to klasyczne słodkie perfumy dla niewinnej dziewczyny, mają w sobie coś mocniejszego, co odstrasza niektórych mężczyzn. Za brak możliwości ubrania ich na pierwszą randkę – 8/10. Oryginalności perfumom Armani Si odmówić nie można, mam co do niej tylko jedno zażalenie – stosunkowo mocno czuć tam olejek różany, który występuje w dosłownie każdych popularnych damskich perfumach – także tych bardzo tanich. Z tego powodu odejmę tutaj jeden niewielki punkcik, choć tak jak już wcześniej mówiłem – to tylko moja subiektywna ocena. No i cena/jakość. 100 ml Armani Si to koszt od 400 do 600 zł. Czy to dużo? Nie wiem, ale żeby było sprawiedliwie muszę odjąć tutaj mały punkcik. 9/10. Podsumowując: Uniwersalność – 8/10 Złożoność – 10/10 Długość działania – 10/10 Przyjazny mężczyznom – 8/10 Oryginalność – 10/10 Wartość/cena – 9/10 Podsumowanie: 55/60

4. Calvin Klein Euphoria

Na czwartym miejscu znajdziesz perfumy, które mogą być świetnym wyborem kiedy szukasz swojego pierwszego codziennego zapachu. Mowa tutaj o CK Euphoria – tutaj znajdziesz moją recenzję, których popularność nie słabnie od 2005 roku. Z czego ona wynika? Jako pierwszy i bardzo ważny czynnik muszę wymienić uniwersalność – ze względu na mało kontrowersyjne połączenie nut kremowych z kwiatowymi, perfumy podobają się praktycznie każdemu. Są na tyle delikatne aby można je było na co dzień, ale jednocześnie wystarczająco wyrafinowane na randkę czy specjalną okazję. 10/10 za uniwersalność. Niestety, cierpi na tym złożoność. Mimo dużej ilości składników, zapach nie jest bardzo skomplikowany i może się wydawać odrobinę płaski. Czy to źle? Niekoniecznie, bo dzięki temu można używać ich przy każdej okazji. Dla mnie jednak perfumy otrzymają za tę kategorię 8 na 10 punktów – czyli bardzo dobrze. Jeśli chodzi o długość działania, nie mam poważnych zastrzeżeń do CK Euphoria. Nie są to perfumy bardzo intensywne, więc obiektywna ocena ich trwałości może być trudna, ale według mnie mogły by być odrobinę bardziej skoncentrowane. 9/10. Przyjazny mężczyznom. W kategorii oceniającej jak mężczyźni reagują na ten zapach muszę omówić dwie kwestie. Pierwsza z nich to fakt, że kompozycja jest bardzo kobieca, ale jednocześnie nie przesadnie słodka. Powoduje to, że mężczyźni reagują na nią z lekkim dystansem, bo perfumy damskie przyzwyczaiły nas do obezwładniająco słodkich nut zapachowych. Jest jeszcze kwestia popularności. Istnieje prawdopodobieństwo, że ten zapach kojarzy się mężczyźnie z inną kobietą, bo jest on bardzo bardzo popularny. Z tego powodu odejmuję tutaj 2 punkty i wystawiam ocenę 8/10. Niestety, muszę też odjąć co najmniej 2 punkty za oryginalność, bo tak jak mówiłem, te perfumy są używane przez bardzo dużą ilość osób, co wpływa na postrzeganie Ciebie jako kogoś niezbyt oryginalnego. Sam zapach jest podobny do kilku innych kompozycji więc – 8/10. Zakończmy ten opis bardziej pozytywnym akcentem. 100 ml tych perfum kosztuje około 150 zł, co w porównaniu do reszty zapachów w tym rankingu brzmi jak za darmo. Osobiście uważam, że jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny, CK Euphoria zasługuje na więcej niż 10 punktów. Ale tak nie wolno. 10/10. Podsumowując: Uniwersalność – 10/10 Złożoność – 8/10 Długość działania – 9/10 Przyjazny mężczyznom – 8/10 Oryginalność – 8/10 Wartość/cena – 10/10 Podsumowanie: 53/60

5. Chloé Chloé

Ostatnie miejsce w tym rankingu zajęły perfumy bardzo wyrafinowane i ciekawe, ale mające też kilka małych wad. Chodzi o Chloé Chloé, które są perfumami tylko dla osób które naprawdę są w stanie docenić ich klasę i oryginalność. Zaczynajmy. Po pierwsze – uniwersalność. Niestety, jeśli czytałaś moją recenzję perfum damskich Chloé Chloé, to wiesz, że uniwersalność jest zdecydowanie najsłabszą stroną tych perfum. Mimo pięknej kompozycji uważam, że w ogóle nie nadają się do używania na co dzień, więc otrzymują ode mnie ocenę 6/10. Jeśli chodzi o złożoność, jest już dużo dużo lepiej. W skład perfum wchodzą składniki takie jak jałowiec czy bursztyn, które podbijają aromaty kwiatowe nadając kompozycji wielowymiarowego charakteru. Odejmę tylko jeden punkcik za zbyt – według mnie – dużą ilość zapachów mdlących, i ostatecznie ocenię złożoność na 9/10. Długość działania nie pozostawia wiele do życzenia, perfumy wykonane są z najwyższej jakości surowców i trwają nawet do 12 godzin. 10/10. Przyjazność mężczyznom? Niestety gorzej. Dla mężczyzn zapachy pudrowe mogą być po prostu zbyt przytłaczające. Testując Chloé Chloé nie jeden raz słyszałem komentarzy o ich babciności i przynależności do poprzedniej epoki. Ze smutkiem muszę przyznać, że trochę tak jest. Na pewno nie nadają się one na pierwszą randkę, szczególnie jeśli jesteś młodą kobietą, a duża część mężczyzn może negatywnie ocenić Cię po typie zapachu jaki masz na sobie. Niestety 7 na 10. Oryginalność to zupełnie inna sprawa. Wśród perfum pudrowych Chloé Chloé zdecydowanie wiedzie prym dzięki kilku innowacyjnym połączeniom. Nie da się ich pomylić z żadną inną kompozycją, więc z czystym sercem daję 10/10. No i przyszedł czas na stosunek ceny do jakości. Miałem tutaj ciężki orzech do zgryzienia, bo butelka jest jednocześnie jedyna w swoim rodzaju i idealna dla pewnej grupy osób na specjalne okazje, ale jej cena nie jest najniższa (300+ zł za 100 ml). Zdecydowałem więc, że odejmę 1 mały punkcik wystawiając ostateczną ocenę 9/10. Podsumowując: Uniwersalność – 6/10 Złożoność – 9/10 Długość działania – 10/10 Przyjazny mężczyznom – 7/10 Oryginalność – 10/10 Wartość/cena – 9/10 Podsumowanie: 51/60

 

Możesz również polubić

Dodaj komentarz